Słuchajcie, myślałam, że
to ja jestem dziecinna kiedy oglądam z moją 3-letnią bratanicą
bajki. Ale to co odkryłam ostatnio to po prostu hit! Wyobraźcie
sobie że był w moim mieście zlot tzw. bronies czyli osób (w
większości facetów) oglądających nałogowo „My little Pony:.
Nie byłabym sobą, gdybym nie poszła zobaczyć co to za ludzie.
Rozpiętość wiekowa różna. Ale najlepsze przed wami. Wśród tej
na oko 50cioosobowej gromadki panów w różnym wieku zobaczyłam…
swojego PROFESORA od informatyki! Nie starczyło mi odwagi żeby
zagadać do niego, ale za to pogadałam z Kamilem, który trochę
opowiedział mi kim są bronies. A więc bronies to skrzyżowanie
dwóch angielskich słów - brothers (bracia) i ponies (kucyki) - w
wolnym tłumaczeniu oznacza więc tyle co "bracia kucyki”
Najczęściej mają po 20, czasem 30 lat, choć są i starsi (pan
profesor jest tego najlepszym przykładem). Zdarza się, że są
homo-, ale częściej heteroseksualni. Studiują lub pracują, a w
wolnym czasie z pasją oglądają bajkę "My Little Pony".
Fani kucyków naprawdę się ze sobą przyjaźnią. Wielu
utrzymuje stały kontakt między innymi dzięki zamkniętym grupom na
Facebooku. Największa i najaktywniejsza z nich - Bronies Polska -
liczy sobie prawie 1800 członków. Jestem w ogromnym szoku. Choć z
drugiej strony to zabawne. Zostawiam wam na pamiątkę zdjęcie Kamila oraz kilka innych dotyczących tej sunkultury:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz