Hej, jakiś czas temu spotkałam się z grupą młodych
osób nazywanych DEADBOYS/DEADGERLS. Przeważnie to na bieżąco wam opisuję swoje
spotkania z tak nietypowymi ludźmi, jednak tym razem było inaczej. Potrzebowałam
czasu aby pozbierać myśli i jakoś to opisać.
Spotkanie te było dość przytłaczające, pełne smutku i melancholii. Oni sami
mówią o sobie, że są fanami autodestrukcji. Wszystkich łączy smutek,
pesymistyczne nastawienie do świata, ale także fetyszyzacja samobójstwa jako zawsze
możliwej opcji. Ich antyspołeczne nastawianie dało się wyczuć wszędzie co
jeszcze bardziej utrudniało mi przeprowadzenie rzetelnego wywiadu bez
uprzedzeń. Przykładem takich działań jest ich strój i koszulki z napisem w
stylu „ Fuck The Population”. Oczywiście w ich ubiorze góruje mroczny, czarny,
streetwearowy ciuch. Na pytanie skąd wzięła się sama nazwa uzyskałam
zaskakującą odpowiedz, ponieważ pochodzi od kawałka Bonesa „Deadboys”, w którym
śmierć jest ukazywana jako bezpieczny azyl, oczywiście tylko jako metamorfoza.
Na bardzo proste pytanie kim jesteście, moja rozmówczyni odpowiada „Prędzej
nazwałabym się nikim niż kimś konkretnym. Przeżywamy bunt przeciwko rzeczom,
które są niesprawiedliwe, często popadamy w melancholię, najczęściej nosimy
ciemne ubrania, jesteśmy podatni na depresję, odnajdujemy się w spokojnej albo
agresywnej muzyce, ale na co dzień zachowujemy się jak każdy”.
Deadboys i Deadgirls są mroczni, mieszają ciężki trap z gotyckimi motywami,
nawiązują tez do satanistycznych motywów i było to zdecydowanie odmienne doświadczenie
od dotychczasowych spotkań ale na pewno nie polecam tego nikomu o słabych
nerwach.
https://www.youtube.com/watch?v=70jpRFdBcvE&fbclid=IwAR0cWjJp6b7ZNjarQvIaw0azlQUnuXU5cNDxK8k_70epsewy2Gbk16fEn5E
„
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz